Projekt – pojedyncza skarpetka

Niespodzianka.

Każdemu z nas zdarza się nagle zorientować, że jakimś cudem w pralce coś zjada nam skarpetki. Zwykle po jednej z pary. W naszej rodzinie sytuacją statystycznie bardzo rzadką jest trafienie na komplet z prawej i lewej nogi. Ale nawet jeśli tak źle u Was nie jest jakaś pojedyncza sztuka pewnie się zdarzy, prawda?

Proponuję Wam krótką instrukcję uszycia skarpetkowej maskotki. Popularne się zrobiły w necie ostatnio i postanowiłam Wam udowodnić, że nie są żadnym rękodzielniczym wyzwaniem, naprawdę. Ekologicznie, tanio i tak szybko, że wystarczy, jeśli wstaniecie godzinę przed obudzeniem dzieci…

  1. Wybieramy skarpetkę. Na tym etapie nie wiedziałam jeszcze, co z nich powstanie, a znalazłam cztery. Aha. Weźcie taką świeżo wypraną. s11
  1. Rysujemy na odwróconej na lewą stronę skarpetce kształt wymyślonej maskotki, pamiętamy o wszystkich elementach (głowa, ogon, nogi, łapki i takie tam). Poniżej macie kilka pomysłów. Na razie nie przejmujemy się faktem, że nic nam to nie przypomina. Następnie szyjemy po liniach, a dopiero potem wycinamy elementy (nie odwrotnie, bo skarpetka to rozciągliwy materiał i trudny do obszycia). Przewlekamy na prawą stronę. s10
  1. Zostaje wypchanie, pozszywanie i dodanie ozdobników. Jak widzicie u mnie doszło trochę włóczki, guzików, kawałek szmatki fioletowej i czarnej i wstążeczka. Wyszywamy mordeczki. Żadna filozofia, prawda?s9

Jeszcze Wam zbliżę wszystkie stwory po kolei…

s3 s4 s2 s1

3 komentarze do “Projekt – pojedyncza skarpetka

  1. „Mamo, uszyjesz mi takie, jak zostanie jedna skarpetka?”

  2. Jestem zafascynowana Twoimi uszytkami i Twoją fantazją. W życiu w moich skarpetkach nie dostrzegłabym Tego co można z nich zrobić 😉 Od dziś spojrzę na nie innym okiem…

Komentowanie zostało wyłączone.