Zacznę od tego, że po dłuższej przerwie, mamy znowu internet. Ufam, że tym razem od solidnego dostawcy. Stąd moja przerwa.
Ale to nie jedyny jej powód – pierwszy raz od naprawdę dawna leżałam złożona niemocą(zapaleniem oskrzeli) i łykałam antybiotyki.
A teraz nieśmiało coś Wam powiem… Zaczęłam się bawić innymi rzeczami niż lalki. Odkryłam frajdę patchworkowania, filcowania, no i… dopadłam ścinki skóry. Popełniłam kilka przedmiotów, ale pokażę Wam na razie tylko bransoletki.
Próbować dalej? Jak myślicie? Czy raczej: „Weź kobieto, szyj te swoje lalki i nie kombinuj”?
Przy okazji powiem Wam, że przerasta mnie robienie zdjęć biżuterii na własnym nadgarstku.