Postanowiłam zacząć rozwijać się na innych rękodzielniczych polach. Innych niż lalki. Co nie znaczy, że mam dość lalek.
Z kocykiem było tak – obejrzałam w internecie mnóstwo wspaniałych patchworkowych projektów i poczułam, że muszę taki zrobić. Już. Natychmiast. Potem przez cztery dni plułam sobie w brodę, że najpierw nie zapoznałam się z techniką i jakimkolwiek kursem, albo wskazówkami. Po czterech dniach skończyłam i – jako że kocyk został prezentem w rodzinie – ufam, że nikt mi nie będzie niedoróbek wytykał. A do następnego porządnie się przygotuję.